Modlitwa + post + jałmużna

Kolejny raz w swoim życiu stajemy u progu wielkiego postu. Kolejny raz otrzymujemy od Kościoła te same wskazówki, by tego czasu szczególnej Bożej łaski nie zmarnować. Trzy niemodne słowa klucze: modlitwa, post i jałmużna. I_po raz kolejny przed nami te same zagrożenia pośpiechu, rozmywania znaczenia słów i dopasowania ich do konsump­cyj­nych standardów. Zagraża nam powierzchowność, która skutecznie zagłusza sumienie, aby nie dotarło do nas Boże Słowo.

Modlitwa to nie pośpieszne ani powolne odmówienie formułki, ani z książeczki, ani z pamięci. Modlitwa to zanurzenie w Bogu, to regularny czas na wyłączność dla Boga, to nadanie temu spotkaniu właściwego priorytetu w życiu. Modlitwa to czas poznawania Boga, wsłuchiwania się w Niego. Modlitwa to wierność i gotowość rezygnacji z siebie.

Post nie jest urozmaiceniem naszej diety. Post jest rezygnacją, jest wyrzeczeniem. Rzeczy złych i tych, które do zła prowadzą, wyrzekliśmy się, zostając chrześcijanami. Takie wyrzeczenie trzeba wciąż na nowo podejmować, gdy tylko zachodzi taka potrzeba. Ale to nie jest postem. Post to wyrzeczenie się rzeczy dobrych, takich, które nam się należą, a które dobrowolnie składamy w ofierze, aby bardziej otworzyć się na Bożą łaskę. Post to asceza, to umartwienie swojej cielesnej codzienności w imię dóbr wyższych, dla siebie lub dla innych. Formalne wymogi, które Kościół przypomina nam przed Popielcem i przed Wielkim Piątkiem to jedynie pewne wskazania minimalne dla tych, którzy na co dzień nie są zbyt zaangażowani w swoje życie duchowe i w żadnym wypadku nie można ich traktować jako wystarczające dla tych, którzy wiarę traktują poważnie.

Jałmużna to nasza troska o tych, którym brak dóbr codziennych do godnego życia. To nie wpłata na konto bankowe jakiejś organizacji ani nawet składka do koszyczka w czasie mszy świętej. Jałmużna to podzielenie się tym, co mam, co z trudem zarobiłem, z kimś, kto jest bardziej ode mnie potrzebujący. Jałmużna, choć ma wymiar materialny, to nie pieniądze, ale nasza wrażliwość i miłość w działaniu.

Jak silna jest pokusa, by te środki pomocne do nawrócenia naszego serca ignorować lub spłycać, by nie podjąć żadnych realnych prób zmiany naszego wewnętrznego nastawienia? Wielki post jest jak triathlon – nasz końcowy wynik, sukces lub porażka, jest składową wyniku z tych trzech konkurencji – modlitwa, post i jałmużna. Nie można odpuścić sobie żadnej z nich, jeśli mamy autentycznie świętować Zmartwychwstanie.

Nawracajmy się i wierzmy w Ewangelię

Rozdzierajmy więc nasze serca, a nie szaty i przybliżmy się do Boga dzięki tym sprawdzonym w historii Kościoła środkom pokutnym. Nawracajmy się i wierzmy w ewangelię. Wierzmy, że nie jest ona ludzkim wymysłem, ale objawił ją nam sam Bóg. Wierzmy, że życie wg tych drogowskazów nie jest ponad nasze siły, gdyż On sam przychodzi, by siły nasze wzmocnić. W końcu to On dźwigał krzyż, który my włożyliśmy na Jego ramiona. Uwierzmy, że naprawdę Jego brzemię jest lekkie, a jarzmo słodkie, a On zaprasza nas na tę drogę, nie mając żadnych złych intencji, a jedynie nasze prawdziwe szczęście...


Robert Piątek



Idź do: