Łaska Boża jest za darmo, ale współpraca z łaską kosztuje dużo...
W styczniu gościliśmy u siebie Bartka Nosiadka – biznesmana i autora książki „Zarabianie uczciwych pieniędzy”. Bartek przyjechał, aby podzielić się z nami swoim świadectwem odpowiedzialnego życia chrześcijańskiego. Zachęcał nas, abyśmy jako mężczyźni podejmowali decyzje i brali za nie odpowiedzialność. Swoją wypowiedź oparł na najważniejszych zadaniach mężczyzny, o których pisał Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Familiaris Consortio (o zadaniach rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym).
Prawdziwy mężczyzna to obrońca życia. Codziennie na świecie ginie wiele niewinnych dzieci. Skala problemu aborcji jest przerażająca. Żadna z wojen nie miała takiego żniwa śmierci, jakie zbiera nasz brak panowania nad własną seksualnością i dążenie do wygodnego życia. Gdzie są mężczyźni – obrońcy życia? To ci, którzy toczą bój o swoją czystość, zaczynając od panowania nad swoim ciałem. Mężczyzna bierze odpowiedzialność za życie poczęte.
Prawdziwy mężczyzna jest zaangażowany we wspólne wychowywanie dzieci. Outsourcing w tym obszarze jest naprawdę kiepskim rozwiązaniem. Ucieczka często wynika z trudnością uzyskania uznania od naszych najbliższych – znacznie łatwiej zarobić na nie w pracy lub poza domem. Stąd powszechny problem pracoholizmu i łudzenia się, że robimy wszystko dla dobra rodziny. Tymczasem nasze dzieci potrzebują naszej obecności i naszego błogosławieństwa.
Mężczyzna jest zaangażowany w pracę, która służy rodzinie, jest jej podporządkowana. Koniecznie trzeba odróżniać potrzeby od zachcianek. Potrzebna jest roztropność, aby odrzucić pokusę nieograniczonej konsumpcji i być zadowolonym z tego, co się posiada. My jesteśmy bardziej potrzebni naszym żonom i naszym dzieciom niż pieniądze, które zarabiamy.
Ostatnim zadaniem mężczyzny jest dawanie świadectwa swoją życiową postawą. Innymi słowy chodzi o dojrzały wzór życia chrześcijańskiego, duchowe przywództwo swojej rodzinie.
Święta Matka Teresa mawiała: „Chcesz zmienić świat? Idź i kochaj swoją rodzinę!”
Słuchając Bartka uświadomiłem sobie, że to samo przesłanie słyszymy już co najmniej po raz trzeci w przeciągu ostatnich trzech lat. Przez kolejne dwa lata do tego fragmentu Familiaris Consortio odwoływał się dr Jacek Pulikowski podczas oblężenia Jasnej Góry. Jeżeli Bóg coś nam powtarza tak wyraźnie i regularnie, to musi to być ważne przesłanie i prawdopodobnie wciąż mamy problem z jego zastosowaniem. Zachęcam więc siebie i was do refleksji i rachunku sumienia, jak sobie radzimy w tych ważnych obszarach, jakimi kłamstwami wciąż się karmimy i co już zrobiliśmy, aby wziąć odpowiedzialność za to, co do nas należy? Całkiem dobre wezwanie do pracy nad sobą w rozpoczynającym się wielkim poście...