Sprzymierzeniec

Jedną z pokus w życiu mężczyzny jest pokusa niezależności. „Sam sobie poradzę, nie potrzebuję niczyjej pomocy, sam umiem zrobić wszystko najlepiej”… I często to działa. Głodni sukcesu (zawodowego, towarzyskiego i jakiego tam jeszcze innego) samce zdobywają świat prezentując swoje trofea. Ludzie sukcesu, którzy w głębi swego serca pozostają samotni i niezaspokojeni. I tak jak długo się tylko da, zakładają maskę, aby nikt tego głodu prawdziwego szczęścia się nie domyślił, aby nikt niczego nie podejrzewał.

Inni nie mają tyle „szczęścia” i w oczach świata uchodzą za przegranych. Myślę o tych, których kariera się nie powiodła, którym urodziły się chore dzieci, którzy borykają się z problemami finansowymi, którzy pochodzą z „patologicznych” środowisk lub doświadczyli (tudzież wciąż doświadczają) wszel­kiego rodzaju sytuacji powszechnie odbie­ranych jako nieszczęście. Myślę o tych, których złamało życie – odarło ich z poczucia samowystarczalności.

To pismo, które trzymasz w ręku, adresowane jest do tych, którzy już zderzyli się ze swoimi ograniczeniami i są skłonni przyjąć wsparcie. Wielu z nas odkryło w swoim życiu Boga oraz siłę wsparcia wspólnoty – małej męskiej grupy dzielenia się i modlitwy. W tym doświadczeniu chcemy wzrastać, tym do­świad­­czeniem chcemy się dzielić, także za pośrednictwem słowa pisanego.

Oddaję w wasze ręce pre-wydanie nowego projektu lokalnego męskiego pisma pt. „Sprzymierzeniec”. Oczekuję Waszych reakcji, które potwierdzą bądź zaprzeczą potrzebie zainicjowania takiej służby na rzecz naszego środowiska. Jeśli potrzeba zostanie potwierdzona, to będę potrzebował konkretnej pomocy, konkretnego zaangażo­wania, aby rozpoznaną potrzebę zaspokoić.^Dlaczego właśnie Sprzy­mie­rze­niec? Przymierze to chyba najważniejsza idea biblijna. Cała Biblia jest historią o tym, w jaki sposób Bóg zawierał przymierze z ludem, i w jaki sposób lud to przymierze łamał. Przymierze to coś znacznie więcej niż umowa, kontrakt handlowy, więź rodzinna czy dane komuś słowo. Przymie­rze zawierane przez krew, braterstwo krwi, to zobowiązanie do wszelkiej możliwej pomocy w każdej sytuacji, to deklaracja poświęcenia wszystkiego dla sprzymierzeńca, gdy znajdzie się on w potrzebie. Takie przymierze krwi rozciągało się na całą rodzinę, na kolejne pokolenia. Dochowanie przymierza jest kwestią honoru.

Jakie to szczęście, że jesteśmy uczestnikami takiego przymierza, i że nasz Sprzy­mie­rze­niec ma wszelką moc, potęgę i władzę. Na mocy zawartego z ludźmi przymierza, Bóg, który zawsze jest wierny złożonym obietni­com, posłał swojego Syna, aby przez doskonałą ofiarę przelania Krwi niewinnej wyciągnął nas z bagna grzechu, śmierci i bez­nadziei. Czy teraz, po tym wszystkim, co Jezus zrobił dla mnie i dla Ciebie Bóg mógłby z nas zrezygnować?

On wciąż wyciąga do nas pomocną dłoń, On wciąż napomina i wciąż wylewa łaskę na każdego, kto powołuje się na więzy przymierza.O tym chcę przede wszystkim przypominać i zachęcać do wytrwania w przymierzu. Chcę także informować w przystępny sposób o tym, co ważnego dzieje się w Kościele powszechnym i co dzieje się w naszej rybnicko­-wodzisławsko-jastrzębskiej okolicy. Chcę pisać o męskich sprawach – o zmaga­niu się ze Słowem Bożym, o budowaniu Kościoła, o odpowiedzialności za rodzinę i za osobistą świętość. Chcę przypominać ważniejsze treści nauczań, które były do nas kierowane, abyśmy nie przegapili czegoś istotnego. Chcę dać możliwość dzielenia się świadectwem – czy to w formie wywiadu, czy zwartej wypowiedzi. Chcę dać Ci okazję i przestrzeń, w której będziesz mógł się wypowiedzieć, a Twój głos dotrze do grupy czytelników tego pisma. Chcę także, abyście sami zaproponowali jakich tekstów wy oczekujecie i potrzebujecie.

Panie, jeśli ta inspiracja pochodzi od Ciebie i jest zgodna z Twoją wolą to pobłogosław to dzieło i daj nam siły i umiejętności, aby je doprowadzić do końca.
Jeśli to tylko kolejny nasz pomysł lub zachcianka, która rozprasza nas od rzeczy ważniejszych, to powstrzymaj nas przed angażowaniem się w ten projekt. Amen.


PS. Bardzo proszę o kontakt ochotników, którzy chcą się podjąć współredagowania tego pisma, i tych, którzy chcą się w jego powstawanie w dowolny sposób zaangażować. Warunkiem ukazania się kolejnych numerów jest ukonstytuowanie się minimum kilkuosobowej redakcji.

Sprzymierzeniec - zapraszam do współpracy


Robert Piątek



Idź do: